Sandra Matinhos, założycielka organizacji charytatywnej, została zdiagnozowana siedemnaście lat temu, w wieku 35 lat, dość młodym wieku, aby przejść przez jedną z najtrudniejszych życiowych podróży. "Zdiagnozowano u mnie raka potrójnie ujemnego, który niestety nadal jest uważany za bardzo agresywny", powiedziała The Portugal News. "W tamtych czasach nie było żadnego leczenia tego typu raka. Obecnie istnieje, ale ja przeszłam konwencjonalne leczenie innych rodzajów raka i na szczęście udało mi się go pokonać".
Jednak później zdiagnozowano u niej mutację genetyczną BRCA1, która predysponuje pacjentów do raka piersi, jajników i trzustki. "Ponieważ byłam nosicielką tej mutacji, zalecono mi usunięcie piersi, więc wykonałam obustronną mastektomię, a także usunęłam macicę i jajniki. Ze względu na zapobieganie kolejnym nawrotom, zdecydowałam, że była to właściwa decyzja, aby chronić moje życie", powiedziała Sandra. "To nie było łatwe i głęboko wpływa na poczucie kobiecości".
Kredyty: Zdjęcie dostarczone;
Podczas jednej z wielu wizyt w szpitalu na różnych chemioterapiach doświadczyła objawienia. "Błagałam i modliłam się do Boga o szansę na życie", wspomina Sandra. "Gdybym mogła przeżyć, wiedziałabym, że mam misję do spełnienia, tylko nie wiedziałam, co to będzie".
Gdy wyzdrowiała, jej pierwszym przedsięwzięciem w ramach tej misji była pomoc bezdomnym. "Chciałam uciec od raka, więc zaczęłam od wspierania ludzi na ulicach, karmienia ich i przekazywania ubrań", kontynuowała.
Kredyty: Supplied Image;
"To była siła napędowa mojej świadomości, że jestem tutaj, aby pomagać ludziom w trudnej sytuacji. Potem zaczęłam stykać się z pacjentkami chorymi na raka piersi, które miały trudności finansowe. Nie mogły pracować z powodu swojego stanu, ich partnerzy je opuścili, a dzięki własnym doświadczeniom poczułam ich ból".
Kredyty: Zdjęcie dostarczone;
W czasie, gdy Sandra walczyła z rakiem, brakowało usług wsparcia. "Moi bliscy przyjaciele i rodzina byli moim jedynym wsparciem; rak piersi był niemal tabu" - wspomina. "Czułam się taka zagubiona i wiele razy nie mogłam znaleźć odpowiedzi, których potrzebowałam, aby złagodzić swoje obawy. Dlatego chciałam stworzyć organizację, która zapewni mi opiekę i informacje, których mi brakowało".
Kredyty: Zdjęcie dostarczone;
Poza rakiem
Associação Partilhas e Cuidados opiera swoje wsparcie na dwóch podstawowych filarach: społeczno-ekonomicznym i psychoemocjonalnym. Pierwszy element przejawia się w oferowaniu dóbr materialnych i pomocy finansowej dla osób potrzebujących, takich jak żywność i pomoc w opłacaniu rachunków. Istnieje również wiele przypadków samotnych matek, w których organizacja charytatywna zapewnia podstawowe produkty, takie jak pieluchy i mleko dla niemowląt.
Co więcej, ta ostatnia obejmuje wspieranie potrzeb psychologicznych pacjentów, z działaniami takimi jak Reiki, hipnoterapia i joga, a także organizowanie grup wsparcia prowadzonych przez profesjonalnych psychologów.
"Oferujemy również możliwość towarzyszenia pacjentom podczas wizyt w szpitalu w celu leczenia i konsultacji", powiedziała Sandra. "Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby być tam, gdzie nas najbardziej potrzebują. Zwykle tylko ja wykonuję tę pracę; zawsze jestem tam z nimi, a dla nich jest to naprawdę znaczące".
Ponadto, istnieją dwie inne usługi, które są niezbędne: wizyty domowe i opieka u schyłku życia. "Dla tych, którzy są obłożnie chorzy lub hospitalizowani, czytamy im historie, książki, cokolwiek chcą usłyszeć, lub po prostu dotrzymujemy im towarzystwa i rozmawiamy", wyjaśniła, "i wreszcie, co nie mniej ważne, spełniamy życzenia ludzi, którzy zbliżają się do końca swojego życia, aby nawet w obliczu śmierci mieli coś, czego mogą się trzymać, aby mieć nadzieję".
Kredyty: Zdjęcie dostarczone;
"Aspekt psychologiczny jest jednym z najważniejszych elementów, aby dana osoba pozostała wierna sobie. Muszą czuć, że nadzieja istnieje, że jest coś poza ich stanem", dodała. "Ważne jest, aby ludzie zrozumieli, że nawet mając raka, nie są mu poddani. Muszą wierzyć, że mają kontrolę nad swoim stanem, nad własnym życiem".
Świadek odrodzenia
Dla Sandry świadomość, że odgrywa tak ważną rolę w życiu swoich pacjentów, jest całą motywacją, jakiej potrzebuje. "Czasami z tyłu głowy pojawia się uczucie, które mówi mi, żebym się poddała, ponieważ jestem w kontakcie z bardzo trudną, bolesną rzeczywistością, która towarzyszy młodym kobietom w ich śmierci. Jestem z nimi do ich ostatniego dnia, jeśli zajdzie taka potrzeba, a wiele z nich już odeszło", ubolewała. "Ale ich uśmiechy, uściski i spojrzenia pełne wdzięczności sprawiają, że nie przestaję, czując, że robię różnicę w ich życiu, nawet jeśli tylko trochę".
"Robię to od 11 lat dobrowolnie, bez żadnego wynagrodzenia pieniężnego, poświęciłam się temu projektowi całą sobą i myślę, że dzięki temu ludzie czują się bardziej komfortowo", powiedziała Sandra. "Widzą, że przeszłam przez wszystko i wciąż jestem tu dla nich".
Kredyty: Supplied Image;
"Jest faza, w której dystansują się ode mnie, gdy otrzymują wiadomość, że nie ma już możliwości wyleczenia", wspomina. "Na tym etapie staram się ułatwić im ostateczną akceptację i przygotować ich na odejście. Próbuję doradzić im, aby zostawili wiadomości dla swojej rodziny, zrobili sesję zdjęciową lub nagrali swój głos. Powoli, ale z pewnością zaczynają mnie ponownie akceptować i pozwalają mi zostać z nimi do końca. Ale każdy przypadek może przebiegać na wiele różnych sposobów. Ze swojej strony staram się zawsze dawać im do zrozumienia, że ważne jest, aby zachowali zdolność do przyjmowania miłości".
"Będę jednak szczera, dwa lata temu doznałam wypalenia" - przyznała Sandra. "To było wtedy, gdy doświadczyłam mojej siódmej śmierci. Właśnie wróciłam z pogrzebu, dotarłam do biura, kiedy zadzwoniła moja córka i powiedziała mi, że ktoś inny zmarł. W tym momencie straciłam siły, wyszłam z biura stowarzyszenia i powiedziałam sobie, że nie wrócę przez jakiś czas, bo to było po prostu za dużo".
Kredyty: Supplied Image;
W tym okresie jej umysł nadal skupiał się na pomaganiu swoim pacjentkom i wszystkim innym, którzy mogą zmagać się z rakiem piersi. Poświęciła trochę czasu na stworzenie notatnika, który działa jak przewodnik i program dla pacjentek z rakiem piersi, zainspirowany tym, że nie znalazła na rynku innego produktu tego typu. Zawiera on obszary do śledzenia wizyt, przyjmowania leków i leczenia, oferując jednocześnie osobiste refleksje i zachętę.
Jeśli chcesz wesprzeć Associação Partilhas e Cuidados, możesz przekazać darowiznę bezpośrednio na rzecz organizacji charytatywnej za pośrednictwem IBAN PT50 0010 0000 5118 2969 0017 1 lub dostarczyć towary, takie jak niepsująca się żywność, odzież i narzędzia do ich biura podczas imprez fundraisingowych. Zachęcamy do odwiedzenia strony https://www.paraalemdocancro.com/, osobistej strony Sandry Matinhos, która poświęciła swój czas na prowadzenie tej organizacji charytatywnej jako wolontariuszka. Można tam również nabyć jej poradnik na temat raka piersi i książkę opisującą jej doświadczenia z tą chorobą.








